Podstawy
W polskiej historii Rewolucja 1905 roku jest wyjątkowym wydarzeniem. Zryw trwał na ziemiach zaboru rosyjskiego, w tzw. Królestwie Polskim, ponad trzy lata. Zaangażował różne klasy i grupy społeczne, a każda z nich przedstawiła własne postulaty. Walczono m.in. o godne warunki pracy i życia, swobody polityczne i polską szkołę. Impulsem do wystąpień była masakra demonstracji robotniczej w Petersburgu 22 stycznia 1905 roku, która przeszła do historii pod nazwą „krwawej niedzieli”. Siłą przewodnią Rewolucji stał się ruch robotniczy skupiony w partiach rewolucyjnych, takich jak Polska Partia Socjalistyczna, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy oraz Bund.
Rewolucja 1905 roku jest wydarzeniem zbyt obszernym, żeby streścić je w kilku zdaniach. Dlatego przede wszystkim zachęcamy do lektury naszego przewodnika, który jest dostępny bezpłatnie na naszej stronie. Zachęcamy także do obejrzenia kilkunastominutowej animacji na serwisie YouTube.
Poniżej znajdziecie skrótowe informacje, cytaty z artykułów i wywiadów poświęconych Rewolucji.
Przykładowe postulaty robotnicze roku 1905.
Niespotykana mobilizacja społeczeństwa
Fragment wywiadu Kamila Piskały z Feliksem Tychem, „Rewolucja 1905 roku to początek nowoczesnej polityki” (Dziennik Opinii):
„Tym, co należy wysunąć na pierwszy plan w wydarzeniach 1905 roku […] była aktywizacja szerokich mas społecznych, na skalę nieznaną wcześniej w historii Polski. Bo gdyby zestawić liczbę uczestników wystąpień antycarskich w czasie rewolucji 1905 roku z liczbą walczących w czasie powstania listopadowego czy styczniowego, to różnica między nimi jest ogromna.
Liczba ludzi zaangażowanych w walkę w 1905 roku, w ten czy w inny sposób, wielokrotnie przewyższa liczbę uczestników powstań. Nie była to zazwyczaj walka zbrojna, chociaż i takie przypadki się zdarzały, zwłaszcza ze strony PPS, podejmującej ataki na transporty pieniędzy (tak zwane ekspropriacje) czy na rosyjskich żołnierzy i funkcjonariuszy Ochrany. Szczególnie ważne były te akcje, które służyły zdobyciu pieniędzy – chciano je spożytkować na zakup broni dla robotników, by mogli walczyć niemal jak równy z równym z rosyjskimi żołnierzami.”
„(…) Tyle warstw społecznych włączyło się w ten ruch, oczywiście każda ze swoimi postulatami, że trudno szukać precedensu w poprzedzającej tę rewolucję historii […] był to pierwszy zryw wolnościowy w porozbiorowej Polsce, którego zakończenie nie oznaczało pogorszenia sytuacji Polaków. Wręcz przeciwnie, doprowadzono przecież na przykład do tego, że w prywatnych szkołach można było nauczać w języku polskim, w Dumie zasiedli polscy posłowie, pojawiły się możliwości tworzenia organizacji społecznych i zelżała cenzura. To były naprawdę duże i odczuwalne zmiany […] rewolucja 1905 roku zapoczątkowała nowożytne prądy polityczno-społeczne już na szeroką, masową skalę. Skalę, jakiej Polska nigdy wcześniej nie znała. W tym sensie był to przełom.”
Trudne warunki pracy i życia, postulaty rewolucjonistów oraz Powstanie Łódzkie
Fragment tekstu Katarzyny Gauzy, „Barykady, z których Łódź może być dumna” (Dziennik Łódzki):
„[…] Ludzie pragnęli przede wszystkim poprawy losu: zniesienia ucisku obszarników (posiadaczy wielkich majątków ziemskich) oraz fabrykantów; chcieli dobrych warunków pracy i godnego życia. W Królestwie Polskim przeciętnie pracowało się od 10 do 12 godzin, a często nawet do 14 godzin dziennie, w zamian za mizerną pensję. Standardy pracy były koszmarne, a warunki życia nie do zniesienia. Ekonomista Stanisław Kempner pisał w 1905 roku, że skala wyzysku polskich pracowników była jedną z najwyższych w Europie.
Od 1904 roku panował kryzys ekonomiczny i nędzę pogłębiał wzrost cen artykułów spożywczych i przemysłowych. Mieliśmy z jednej strony mnóstwo ludzi na bruku, z drugiej – przepracowanych robotników oraz dzieci w zakładach pracy. Przeciętna łódzka robotnica rodziła ponad 9 razy, a z setki noworodków przeżywało tylko 60. Sam Aleksy Rżewski, pierwszy prezydent Łodzi w II RP, rozpoczął pracę w łódzkiej przędzalni jak miał 12 lat […].
Wśród postulatów robotniczych z lat 1905–1907 znalazły się m.in. zakaz zatrudniania dzieci do lat 16, zakładanie i rozwijanie szkolnictwa oraz bibliotek fabrycznych. W Łodzi na ulicę wyszło ponad 70 tysięcy ludzi, żądając ośmiogodzinnego dnia pracy, ubezpieczenia od wypadków, powszechnych emerytur, bezpłatnego leczenia robotników i ich rodzin, bezpłatnej szkoły (…) z polskim językiem wykładowym, prawa do czternastodniowego urlopu w roku oraz możliwości współdecydowania o losach zakładu pracy (np. prawa do odwołania „nieludzkich i niesumiennych przełożonych”, wyboru lekarzy, majstrów i urzędników). Miasto [Łódź] liczyło wtedy ok. 350 tysięcy mieszkańców, więc skala protestów była niespotykana: odliczając dzieci, rosyjską administrację czy osoby starsze, strajkował prawie każdy zdolny do pracy.
Fabrykanci na żądania reagowali różnie; niektórzy, choć niewielu, zgadzali się na kompromis, ale nie zawsze go dotrzymywali. Przemysłowcy potrafili zamykać zakłady, licząc na to, że bieda i głód zmusi pracowników do rezygnacji z postulatów. Często uciekali się do terroru, pomocy wojska i policji. Jak wspomina Franciszek Joachimiak, założyciele Widzewskiej Manufaktury – Heinzel i Kunitzer – otoczyli fabrykę wojskiem i w ten sposób zmusili protestujących do pracy. Podobnie sterroryzowano pracowników gazowni łódzkiej podczas strajku powszechnego w styczniu 1905 roku.
W latach 1905–1907 masowo strajkowano z czerwonymi sztandarami w rękach i pieśnią Boże, coś Polskę na ustach. Do oporu wzywały i kierowały buntem partie socjalistyczne, takie jak Polska Partia Socjalistyczna z Józefem Piłsudskim na czele, Socjaldemokracja Królestwa Polskiego i Litwy oraz żydowski Bund. Socjaliści byli jedyną liczącą się grupą, która od upadku powstania styczniowego konsekwentnie stawiała na konfrontację z zaborcą, a doświadczenie z działalności rewolucyjnej PPS, zwłaszcza jej Organizacji Bojowej, wykorzystano potem do tworzenia Polskiej Organizacji Wojskowej i Legionów. Rewolucja 1905 w prostej linii przysłużyła się więc odzyskaniu niepodległości.
W trakcie rewolucji 1905 roku miały miejsce symboliczne wydarzenia – to wtedy Łódź w pełni zasłużyła na miano miasta wielokulturowego, w którym przedstawiciele różnych narodowości nie tylko żyli obok siebie, ale też potrafili ze sobą współpracować ponad podziałami. Tak pisał w latach buntu szef tajnych służb caratu, inwigilujący środowisko robotników: „Gdy ginie w wyniku rozruchów chrześcijanin, Żydzi przychodzą na jego pogrzeb i niosą sztandary z napisami w języku żydowskim. Agitatorzy wygłaszający przemówienia też w dużej części są Żydami. Gdy ginie Żyd, sytuacja jest odwzajemniona”.
Najważniejszym dla Łodzi wydarzeniem okresu rewolucji jest z pewnością powstanie łódzkie, trwające od 22 do 24 czerwca. To wtedy sponiewierane masy ludności spontanicznie rzuciły się do walki z caratem – z wojskiem i policją. Budowano barykady i mimo przewagi liczebnej oraz technicznej wroga próbowano stawić mu opór. Walczono o wolność i godność. Istotnym impulsem do rozpoczęcia walk była wiadomość o śmierci robotników żydowskich, ranionych przez wojsko kilka dni wcześniej. Pogłoska mówiła, że władze pochowały ciała nocą w tajemnicy, bo obawiały się masowej demonstracji na pogrzebie. To wtedy robotnicy niemieccy, polscy i żydowscy wystąpili solidarnie. Tak walczyła wielokulturowa Łódź.
Rewolucja a prawa pracowniczne i prawa człowieka
Fragment wywiadu Igora Rakowskiego-Kłosa z Katarzyną Gauzą, Proletariat nie jest obciachowy, (Gazeta Wyborcza):
Rewolucja opowiada, jak ludzie walczyli o lepszy byt dla siebie i przyszłych pokoleń. Zapominając o niej, tracimy obraz tego, jak krok po kroku zdobywaliśmy prawa człowieka w XX w. Rewolucja jest jednym z etapów tej walki. Pierwsze rządy II Rzeczypospolitej Polskiej składały się z socjalistów [Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej Daszyńskiego oraz rząd Jędrzeja Moraczewskiego – przyp. red.], którzy niejednokrotnie brali udział w rewolucji i wprowadzili do polskiego prawa rewolucyjne postulaty, na przykład ośmiogodzinny dzień pracy czy ubezpieczenia społeczne na wypadek choroby i bezrobocia. Rewolucja to także lekcja dla nas dzisiaj. Pokazuje, że trzeba budować równościowe społeczeństwo, bo w przeciwnym razie może dojść do wybuchu masowego niezadowolenia […].
– Czy rewolucjonistom udało się zrealizować żądania?
Początkowo tak. Efekty w zakładach pracy widoczne były przez dwa lata. Później zostały zdławione – wojskiem, policją i stryczkiem. Ale w innych dziedzinach zmian nie dało się cofnąć, na przykład nauczania w językach narodowych. Rósł ruch spółdzielczy, a masy ludzi ze społecznych nizin, dotychczas nieobecnych publicznie, po raz pierwszy zaangażowały się w ruch polityczny, poczuły się obywatelami zdolnymi do zmiany rzeczywistości.
– Istnieje stereotyp mówiący, że rewolucje wywołują „obcy”, zwłaszcza Żydzi.
Dyktatury czy populistyczne rządy często wskazują na mniejszości narodowe i religijne jako winne niepokojom społecznym, a następnie sprytnie kierują na nie społeczny gniew. W Łodzi nie doszło do pogromów Żydów w czasie rewolucji. Na manifestacjach robotnicy niemieccy, żydowscy i polscy szli ramię w ramię. Nawet powstanie łódzkie (…) zaczęło się, bo robotnicy łódzcy solidaryzowali się z robotnikami żydowskimi. Kilka dni przed powstaniem Kozacy rozbili demonstrację, podczas której zginęło parę osób. Pojawiła się plotka, że w szpitalu zmarło dwóch robotników żydowskich, którzy zostali potajemnie pochowani przez władze, by ich pogrzeby nie były pretekstem do manifestacji. Całe miasto stanęło w proteście. Ludzie rozumieli, że to nie Polak powinien bronić Polaka, Niemiec Niemca, a Żyd Żyda, tylko że wszystkich robotników w mieście bez względu na narodowość łączą wspólne interesy.