„Cyniczne uwagi prasy burżuazyjnej”
Notka z tygodnika literacko-społeczno-politycznego Głos, piętnująca pogardliwy język używany wobec stróżów i robotników rolnych przez gazetę konserwatystów-ugodowców Kraj. W tym piśmie sojusz policji i dworu przeciwko pracownikom określany był mianem „sąsiedzkiej zgody”:
O położeniu pewnej kategorii warstw niższych można nieraz sądzić nie tyle z danych statystycznych i opisowych, ile z cynicznych uwag prasy burżuazyjnej. Na przykład, można z góry wiedzieć, że położenie stróżów jest równe położeniu bydła lub jeszcze niższe, jeżeli w prasie traktują ich zawód humorystycznym określeniem „rycerzy miotły”. Na podstawie tej metody można sądzic o położeniu robotników rolnych z następujących cynicznych uwag „Kraju”, w artykule „Pomoc lekarska w nagłych wypadkach na wsi”:
Jednocześnie z rozpowszechnieniem się na wsi po większych i mniejszych gospodarstwach maszyn rolniczych, poczęły się mnożyć nieszczęśliwe wypadki. Coraz częściej słychać: tam przy młócce parobkowi rękę urwało, ówdzie innemu noga trafiła do kieratu. Czasem policja uwieczni to spisaniem protokołu ze względu (?) na brak przyrządów ochronnych, zwłaszcza jeżeli właściciel nie uważa za potrzebne podtrzymywać sąsiedzką zgodę z miejscowym stróżem bezpieczeństwa. Zdarza się nawet, że za takie „opuszczenie” pan dziedzic niespodzianie czuje się zmuszonym na pewien czas zamieszkać w areszcie powiatowym. Po powrocie z przymusowej gościny, aby nadal uniknąć podobnych ewentualności, przede wszystkim stara się naprawić zachwiane stosunki z miejscowym przedstawicielem władzy, czasem nawet spróbuje zaopatrzyć swą maszynę w jakiś przyrząd ochronny.
Charakteryzuje to nie tylko położenie społeczne najemników rolnych, lecz i barbarzyństwo ideologii dziennikarskiej, jeżeli słowa powyższe opisane są z lekkim uśmieszkiem humoru, a autor ich ani podejrzewa, że stanowią dokument.
Źródło: Głos, nr 27, 2 VII 1904, s. 420-421.
Źródło: Mucha, nr 50, 22 XII 1905, s. 4.